piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 27.

[Hana]
Weszliśmy bez pukania, bo było słychać głośną muzykę, więc pewnie i tak nie usłyszeli by dzwonka. Najpierw ruszyliśmy, żeby spotkać się i przywitać z gospodarzami, ale po drodze spotkaliśmy mnóstwo osób. Większość, jak nie wszyscy to byli piłkarze Barcelony. Nie byłam jakoś specjalnie zaskoczona, bo na co dzień widuje piłkarzy. Może nie takiego klubu, ale moja Borussia jest najlepsza.
-Shakira, Gerard to moja znajoma Hana
-Hej Shakira - podała mi dłoń
-Hana Becker - uśmiechnęłam się
-Gerard Pique - piłkarz, którego znam też mi się przedstawił
-Hana Becker
-Jesteś nową dziewczyną Crisa ? - dziewczyna mnie objęła
-Nie nie, ledwo się znamy
-Ach rozumiem
-Macie bardzo ładny dom
-Dziękuje
-Hej Hana - Neymar cmoknął mnie w policzek
-Cześć
-Już się poznaliście ?
-Tak, jeszcze przed imprezą
-Chodź idziemy tańczyć - zabrał mnie od piosenkarki i poszliśmy na parkiet.
Przez chwile zapomniałam o swoich problemach. Dobrze mi tak było.
-Napijesz się jakiegoś drinka ?
-Nie dzięki
-Nie pijesz normalnie alkoholu ?
-Pije, ale ostatnio nie najlepiej się czuje
-Coś się dzieje ?
-Grypę miałam chyba - zaśmiałam się
-Jakby co to ja Ci coś słabego mogę zrobić
-Dobra, zapamiętam
-To co soczek ? - spytał jak skończyła się jedna piosenka
-Poproszę
-Oczywiście
-Neymar mogę zadać Ci pytanie ?
-Jasne
-Ile lat ma Twój syn ?
-2 i pół
-Taki maluch jeszcze - uśmiechnęłam się promiennie
-Oj tak, jest słodki
-On ma na imię David, tak ?
-David Lucca
-Ładnie
-Porywam Cię - kolumbijska piosenkarka do nas podeszłam i odciągnęła mnie od napastnika
-Co tam ?
-Chce, żebyś kogoś poznała
-Okej
-Hana to jest Leo Messi, a to jego partnerka Antonella Roccuzzo
-Hana Becker - posłałam im uśmiech
-Znam Cię, Ty jesteś dziewczyną, któregoś z piłkarzy - zaśmiał się Leo
-Tak, Mario Gotze
-Spotkaliśmy się kiedyś
-Pewnie podczas trwania Ligi Mistrzów
-Pewnie tak
-Czyli przez znajomość z innymi piłkarzami teraz to Ci nie przeszkadza - stwierdziła Shakira
-Przyzwyczaiłam się już faktycznie
-Jesteś w Barcelonie na wakacjach ?
-Na trochę długich wakacjach - westchnęłam
-Chyba nie chcesz o tym gadać, prawda ?
-Nie za bardzo
-Okej, nie naciskam
-Mam pewien pomysł
-Jaki ?
-Zrobimy karaoke
-Teraz ?
-Tak - pisnęła
-Shak Ty jesteś piosenkarką
-Oj tam, nie będę się z Was nabijała
-Ja odpadam - stwierdziłam
-No weź będzie fajnie
-Nie ma nawet takiej opcji, nie namówisz mnie
-Ehh. Anto, a Ty ?
-Ja też odmawiam
-Leo powiedz, że mogę na Ciebie liczyć ?
-Wybacz, nie mam talentu do śpiewania
-Poszukam Crisa - szybko się ulotniłam. Po chwili zauważyłam go jak rozmawiał z którymś z chłopaków
-Przeszkadzam ?
-Nie oczywiście, że nie
-To ja pójdę - jego rozmówca nas opuścił
-Jak się bawisz ?
-Dobrze, dziękuje
-Nie pijesz ?
-Nie, innym razem
-Jakoś zbladłaś, dobrze się czujesz ?
-Tak, jest w porządku
-Jesteś pewna ? - objął mnie
-Musiało Ci się coś zdawać, bo czuje się dobrze
-To co robimy ?
-Zjemy coś ? - wskazałam na zastawiony stół
-Jasne, przyniosę Ci coś
-Usiądę gdzieś
-Znajdę Cię
-Okej - przeszłam między gośćmi, za chwile znalazłam jakieś dwa miejsca, usiadłam tam, a za jakiś czas podszedł do mnie piłkarz. Postawił przede mną talerz z różnymi smakołykami i sok, sam usiadł obok i też coś jadł.
-Bardzo dobre
-Gosposia pewnie zrobiła
-Shakira nie gotuje ?
-Gotuje, ale nie na imprezy
-No tak, jest dużo więcej rzeczy do roboty przed imprezą
-Polubiłyście się ?
-Jest bardzo miła dla mnie
-Może się za kolegujecie
-Możliwe - zaśmiałam się
-Jaka jest szansa, że zostaniesz na stałe w Barcelonie ?
-Obiecałam, że wrócę
-Tu pomogłabyś być szczęśliwsza, zaczęłabyś wszystko od nowa
-Chyba nie chce zaczynać od nowa, nie po raz kolejny
-Rozumiem
-Cris ...
-Pomysł mamy z Shak - przerwała nam Anto
-Co wymyśliłyście ?
-Zamiast wracać do hotelu to zostaniesz tutaj, a jutro pojedziemy na zakupy
-Na zakupy możemy jechać, ale do hotelu i tak wrócę
-No, ale co Ci szkodzi zostać ?
-Anto w hotelu się przebiorę, ogarnę
-Okej, to przyjedziemy po Ciebie
-Hotel H10 Marina
-To, o której ?
-Nie wiem, może 13 ?
-Okej, powiesz Shak
-Spoko - odeszła
-Hana zaczęłaś coś mówić, ale Anto przyszła
-Nie już nie ważne - uśmiechnęłam się delikatnie
-Jesteś pewna ?
-Tak tak
~Next Day~
Cris odprowadził mnie do hotelu grubo po 4, więc byłam mega padnięta. Od razu położyłam się do łóżka i zasnęłam. Nie spałam długo, bo tylko 7 godzin. Wstałam po 11, od razu poszłam pod chłodny prysznic. Wysuszyłam i wymodelowałam włosy. Zrobiłam ładny makijaż, rozpuściłam włosy. Nie wiedziałam w co mam się ubrać, znalazłam cokolwiek. Zeszłam na dół do restauracji, zamówiłam coś, niestety nie z zestawu śniadaniowego, bo już nie wydawali. Dobrze, że nie piłam alkoholu, bo miałabym mega kaca. Zjadłam, wróciłam do pokoju i jak zamknęłam za sobą drzwi to zrobiło mi się nie dobrze. Pobiegłam od razu do łazienki i zwróciłam chyba z pół śniadania. Opłukałam i wytarłam usta. Poprawiłam makijaż i opuściłam łazienke, zgasiłam światło i wyszłam na balkon. Te widoki za każdym razem bardzo mi się podobają. Szkoda, że Mario tu nie ma, spodobałoby mu się. Dobra Hana stop ! Musisz już iść, umówiłaś się. Nie myśl o nim. Nie teraz. Zabrałam torebkę, okulary przeciwsłoneczne i wyszła z pokoju, a następnie z hotelu. Wsiadłam do samochodu Shak, gdzie była już Anto.
-Cześć
-Hej - powiedziały równo
-Ładnie wyglądacie
-Ty też
-Ja wczoraj nie piłam - puściłam im oczko
-Oj tam, kac wyleczony
-Szczęściary
-Jak chłopaki ?
-Z dziećmi siedzą
-Haha, biedni - zaśmiałam się
-Przynajmniej do naszego powrotu kac im minie
-Każda metoda jest dobra
-Wysiadka laski - piosenkarka zaparkowała przed galerią. Wysiadłyśmy zadowolone i ruszyłyśmy na podbój sklepów. Po raz kolejny świetnie się bawiłam, nie myślałam, a to było dla mnie bardzo ważne. Wybierałyśmy mnóstwo rzeczy, przebierałyśmy się, a potem robiłyśmy sobie zdjęcia w dużym lustrze.
-Anto możesz mi przynieść rozdział 36 ? - wychyliłam się z przymierzalni
-Jasne - wzięła ode mnie za małą sukienkę. To dziwnie jeszcze niedawno mieściłam się w rozmiar 34, a teraz jest na mnie za mały. Nie wiem o co chodzi. Jak byłyśmy w sklepie z bielizną to okazało się, że rozmiar stanika, który mam od dawna również jest za mały. Byłam bardzo zaskoczona, ale starałam się tego nie okazywać. No cóż przytyłam, bywa.
-Nie przejmuj się
-Jest ok, po prostu przytyłam
-Zdarza się
-Tak - zaśmiałam się - idziemy coś zjeść, a potem chodzimy dalej ?
-O tak, jestem strasznie głodna - poparła mnie Shak
-Chyba ograniczę się do sałatki
-Oj daj spokój, ja po urodzeniu Milana byłam szeroka
-No dobrze, ale to było po porodzie
-Też się wtedy przejmowałam
-Domyślam się
-Dobra koniec tego tematu - poszłyśmy do restauracji, zamówiłyśmy 3 różne obiady i coś do picia. Ponieważ nie było jakiegoś dużego ruchu i w ogóle to bardzo szybko dostałyśmy posiłki. Jak zjadłyśmy to zapłaciłyśmy i ruszyłyśmy na dalszy podbój sklepów. Kupiłam jeszcze kilka ciekawych ciuchów, jakieś buty i jedną torebke.
-Na, którą chłopaki mają jutro trening ?
-Na 8 chyba
-Współczuje
-Dadzą radę
-Zero współczucie z Waszej strony ? - zażartowałam
-Chcieliby
-Hahahah - zaśmiałam się
-Odwieźć Cię do hotelu ?
-Tak, poproszę
-Nie chcesz jechać do nas ?
-Nie dziękuje na prawde
-Hana nie jesteś z nami szczera
-Słucham ?
-Jedziemy do mnie, bo Leo jest z Thiago u Gerarda, a Ty nam wszystko opowiesz
-To jest kiepski pomysł
-Bez dyskusji
-Jak chcecie - odpuściłam
Dojechałyśmy bardzo szybko, willa Anto i Leo była równie duża i piękna jak willa Shak i Gerarda. Usiadłyśmy w ogrodzie, pani domu podała nam lemoniadę, która idealnie nas orzeźwiła. No cóż w słońcu jest ponad 20 stopni, można nawet rzec, że prawie 30.
-Nie wierzę, że przyjechałaś na wakacje, w środku sezonu, skoro Twój facet jest piłkarzem
-Pokłóciliśmy się, oczywiście o zwykłą duperele, ale ja musiałam odpocząć. Jesteśmy razem miesiąc, prawie cały ten czas się przed wszystkimi ukrywaliśmy, to było dziwne, męczące. Nie wytrzymałam i wyjechałam. Obiecałam mu, że wrócę, bo chce wrócić, ale tak strasznie się boję, że on mnie znienawidzi. Gdybym została to pewnie byśmy się rozstali, a tak może jest jakaś szansa. Odpocznę, wrócę i będzie w porządku - jakieś małe, pojedyncze łzy spłynęły po moich policzkach
-Ej malutka nie płacz - obie mnie przytuliły
-Kocham go, ale boję się
-On też na pewno Cię kocha. Odpocznij jeszcze jakiś czas, a potem wrócisz
-Myślisz, że on będzie czekał ?
-Jestem tego pewna - pocieszała mnie Shak
-Wypij to - Antonella podała mi szklankę
-Co to ?
-Wypij spokojnie
-Ok - wypiłam tak jak prosiła
-Chcesz coś zjeść jeszcze ?
-Niedawno jadłam
-Może jednak ?
-Nie dobrze mi - westchnęłam
-Chodź zaprowadzę Cię do łazienki - jak powiedziała tak zrobiła. Zamknęłam za sobą drzwi i uklęknęłam przy toalecie. Umyłam potem twarz, wytarłam, poprawiłam włosy i wróciłam do dziewczyn.
-Dobrze się czujesz ?
-Tak, musiało mi coś zaszkodzić
-Chcesz jakieś leki ?
-Nie, zaraz mi przejdzie. To pewnie tylko grypa
-Możliwe, ale jakby co to wiesz dzwoń
-Dobrze, będę
-To co jeszcze lemoniady ?
-Nie, ja już wrócę do hotelu, chce jeszcze zadzwonić do Ani
-Przyjaciółka ?
-Tak, jest dla mnie jak siostra
-To odwiozę Cię i pojadę do siebie - zaproponowała Kolumbijka
-Dziękuje - wstałyśmy z miejsca
-Do zobaczenia - przytuliłam partnerkę Leo
Razem z piosenkarką ruszyłyśmy do jej samochodu, podwiozła mnie do hotelu, pożegnałyśmy się i weszłam na górę. Położyłam się na łóżku, wzięłam laptopa i włączyłam go. Zalogowałam się na Skype, na moje szczęście pani Lewandowska była dostępna
-Cześć Aniu - uśmiechnęłam się
-Hej, co słychać ?
-Tęsknie, za Mario też
-My też tęsknimy, a on to w ogóle jest nie do życia
-Wie, że wrócę ?
-Wie i czeka. Hana on Cię kocha
-Ja też go kocham przecież
-To wracaj szybko co nas
-Jeszcze trochę
-Jak Ci tam jest ?
-Cały czas myślę o Mario, ale poznałam kilka osób. Poprawiają mi humor
-Wrócisz prawda ?
-Oczywiście, po prostu mam grypę, chce jeszcze odpocząć
-Ok, dzwoń jak tylko będziesz chciała
-A co u Was ?
-Dobrze dobrze - zaśmiała się
-Pyta o mnie ?
-Mario ?
-Yhmm
-Pyta, mówi o Tobie
-Co mu odpowiadasz ?
-Że nic nie wiem, ale skoro powiedziałaś, że wrócisz to wrócisz
-Dziękuje
-No co Ty, nie masz mi za co dziękować
-Nie jesteś na mnie zła ?
-Kochanie jesteś dla mnie jak siostra, na pewno nie jestem i nie będę zła
-Kocham Cię
-Ja też Cię kocham młoda
-Wiesz będę kończyła, jestem padnięta
-Jasne, odzywaj się jeszcze
-Obiecuje, paa
-Papa - posłała mi buziaka. Wyłączyłam i odłożyłam laptopa. Był dopiero wieczór, ale byłam zmęczona. Wzięłam prysznic, przebrałam się, umyłam zęby i położyłam się do łóżka. Oglądałam jakieś nudy w telewizji, ale po niedługim czasie zasnęłam.

*****
Jest pytanko moje drogie ! Co byście powiedziały gdybym założyła NOWEGO BLOGA ? Chciałybyście ? 

7 komentarzy:

  1. Pomysł super ale czy dasz sobie rade ?
    a o kim miał by być blog?

    kocham cie! normalnie cie kocham za to co piszesz .
    Rozdział boski .uwielbiam twoje blogi
    czekam na next . i życzę weny !;* Pozddrawiam Gusia

    OdpowiedzUsuń
  2. Kooocham <3 Genialne ;**
    Nie mogę doczekać się następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział ♥
    Czekam na następny :*
    oLA

    OdpowiedzUsuń
  4. jejuu, kocha, tego bloga. <3 rozdział genialny, zresztą jak każdy, niech Hana szybko wraca do Mario. <3 a co do bloga, świetny pomysł, z chęcią poczytam ^^ pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział niesamowity .
    Czekam na kolejny rozdział i życzę weny ;*
    Paulia z opola :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój Leo <3
    Jeju niech Hana wszystko przemyśli i wraca szybciutko do Mario!
    Rozdział świetny
    Czekam na next
    Życzę weny i pozdrawiam/Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzial genialny *-*. Mam nadzieje ze Hana wroci do Dortmundu... czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń