piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 28.

~Some Time Later~
[Hana]
Och już jest listopad. Szybko minęło. A ja dalej jestem w Barcelonie. Chociaż tęsknie i czasami nie wiem co ze sobą zrobić, to dobrze mi to jest. Mogę myśleć, odciąć się od wszystkiego innego. Dzisiejszy dzień zaczął się beznadziejnie. Znowu wymiotowałam, było mi słabo, skaleczyłam się, a jak malowałam rzęsy to wsadziłam sobie szczoteczkę do oka. Oczy od razu zaczęły mi łzawić, więc cały makijaż szlak trafił. No, ale cóż jak pech to pech. Umówiłam się dzisiaj z Crisem, bo bardzo nalegał. Może znowu uda mi się chociaż na chwile odciągnąć moje myśli od Mario. Ubrana i gotowa usiadłam sobie na balkonie z pyszną mleczną czekoladą. Wciągnęłam ją wyjątkowo szybko, najwyżej będę gruba. Jak Mario mnie kocha to zrozumie.
Umyłam zęby, pomalowałam usta ulubioną szminką i wyszłam. Cristian czekał na mnie przed hotelem, tym razem stał oparty o inny samochód. Magia pieniędzy.
-Witaj nieznajoma
-Cześć - pocałowałam go w policzek
-Jakoś blado wyglądasz
-Kiepsko się czuje
-Możemy to przełożyć
-Nie spokojnie
-To jedziemy do mnie ?
-A co będziemy robili ?
-To zależy co byś chciała
-Może gdzieś wyjdziemy ?
-Kino ?
-Tak - uśmiechnęłam się
-Proszę bardzo - otworzył mi drzwi, a ja wsiadłam
-Jak było na treningu ?
-Nudno
-Zmęczony ?
-Byłem, ale teraz już nie
-To dobrze
-Gadałaś z nim ?
-Nie
-A z Anią ?
-Gadałyśmy na Skype bardzo długo. Potem doszedł Robert
-Poprawiło Ci to humor ?
-Trochę tak, trochę nie
-Jak zwykle tajemnicza
-Wydaje Ci się
-Coś jest nie tak i ja to widzę
-Gadałyśmy trochę o Mario. Nie wiem co o tym myśleć
-Kochasz go to bardzo widać
-Kocham, ale nie gadajmy o tym
-Hana
-Cris przestań proszę
-Ok jeżeli nie chcesz to nie musimy o tym gadać
-Nie chce
-Kierunek kino
-Tak - posłałam mu delikatny uśmiech
-Dramat, horror ?
-O nie ! Komedia !
-Tylko nie romantyczna
-Czemu nie ?
-Nie lubię
-Cris proszę
-Nie - zaśmiał się
-Tak
-Nie
-Ugh ! Dobra nie romantyczna. Po prostu komedia
-Nich będzie
-Dziękuje - zaśmiałam się
-Następnym razem idziemy na horror
-W takim razie następnym razem nie idziemy do kina
-Nie zrobisz mi tego
-Założysz się ?
-Nie - odwrócił się w moją stronę
-Patrz na drogę
-Patrze
-No widzę własnie
Na szczęście po kilkunastu minutach dojechaliśmy na miejsce. Kupiliśmy bilety na jakąś komedie, popcorn, coca-colę i weszliśmy na sale. Mieliśmy miejsca na samej górze, więc było wszystko idealnie widać. Reklamy nie trwały długo, więc nie musiałam się bać, że zjem cały popcorn podczas ich trwania.
-Chyba nie zasypiasz
-Ha ha ha
-Dobrze już nic nie mówię - cicho zachichotałam
-To film nie dla mnie
-Wytrzymasz
-Wyjdźmy stąd
-Cris proszę zostańmy
-Będę miał traumę do końca życia
-Nie prawda - szturchnęłam go
-Jak można coś takiego oglądać ?
-Cristian !
-Ok. Zostajemy
-Och jakiś Ty łaskawy
-Specjalnie dla Ciebie
-Uwielbiam Cię
-Wiem wiem
-Nudny jest ten film
-Teraz to odkryłaś ?!
-Wychodzimy ?
-Wreszcie mówisz z sensem - podniósł się z miejsca, a ja zrobiłam to samo. Po cichu opuściliśmy sale, a potem poszliśmy do auta.
-Daj mi trochę popcornu
-Nie - zaśmiałam się
-Może pojedziemy na jakiś obiad ?
-Popcorn może być
-Może jednak ?
-Ok, ale Ty coś zrobisz
-Czyli jedziemy do mnie ?
-Tak
-Dobrze, że zrobiłem zakupy
-A zazwyczaj lodówka świeci pustkami
-Czasami tak
-No ładnie
-Jestem singlem
-Fajne wytłumaczenie
-Długo nad tym myślałem
-Domyśliłam się
-To na co masz ochotę ?
-Nie wiem, obojętnie mi
-Może pizza ?
-Domowej roboty ?
-Tak
-Nie wiedziałam, że aż tak dobrze gotujesz
-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz
-Brzmi na prawdę bardzo tajemniczo
-Starałem się
-Może jesteś jakimś gwałcicielem i chcesz mi coś zrobić ?
-Kurde domyśliłaś się
-Nie strasz
-Od kiedy Cię spotkałem chciałem Cię zgwałcić, pobić i porzucić gdzieś w krzakach
-Jesteś idiotą
-Dziękuje Ci bardzo
-Żartowałam tak samo jak Ty
-Ja nie żartowałem
-Nie nabierzesz mnie na to - zaśmiałam się
-Ok przyznaje to był żart
-No widzisz - uśmiechnęłam się
Jak dojechaliśmy to chłopak poszedł robić dla nas obiad, a ja usiadłam sobie w ogrodzie. Jest taki piękny, duży. Oj chciałabym kiedyś taki mieć. Duży dom, piękny ogród. Dzieci, mąż. Mario. Tak Mario. Chce, żeby Mario był moim mężem. Od zawsze na zawsze.
-Obiad na stole
-Idę - wstałam ze swojego miejsca i ruszyłam do środka. Usiadłam przy stole i od razu zaczęłam podziwiać cudownie wyglądającą domową pizze.
-Wina ?
-Nie dziękuje
-A co byś chciała ?
-Może być woda z lodem
-Już się robi
-Dziękuje - odparłam jak postawił przede mną szklankę
-Hana wszystko w porządku ?
-Tak tak po prostu nie najlepiej się czuję
-Chcesz się położyć ?
-Niee
-Jakby co to mów
-Dobrze - zaczęliśmy jeść. O ja Cię ! Jaka pyszna pizza. Nie wiem czy kiedykolwiek jadłam tak pyszną domową pizzą.
-Masz talent. Jest przepyszna
-Dziękuje. Polecam się na przyszłość
-Oj na pewno skorzystam póki tu będę
-Kiedy zmierzasz wyjechać ?
-Nie wiem sama
-Zawsze możesz mi powiedzieć jakby co
-Wiem wiem, odprowadzisz mnie na lotnisko i tak dalej
-Poleją się łzy
-Skończ z tym dramatem
-Wybacz
-Mario nadal czeka
-Dziwisz mu się ? Na taką dziewczynę warto
-Nadal czuje zapach jego perfum, pamiętam jego dotyk, słyszę bicie serca. Tęsknie. Kocham.
-Widzisz - uśmiechnął się - jesteś tyle kilometrów od Dortmundu i nadal wszystko jest podobne
-To chyba znak, że mam wracać
-Chyba tak
-Może na razie dokończę obiad
-Jedz jedz - zaśmiał się
-Ej no nie śmiej się
-Przepraszam już przestaje
-Jak wrócę do Dortmundu to będę musiała zmienić garderobę
-Czemu ?
-Bo przytyłam od kiedy tu jestem
-Nie prawda
-Widzę, że kłamiesz
-Nabrałaś kształtów, a to różnica
-Och wolę zostać przy tym, że przytyłam
-Jak chcesz, ja chciałem być tylko miły
-Wiem i dziękuje
-Nie ma za co
-Ale się najadłam - odsunęłam od siebie talerz
-Może zjesz jeszcze ?
-Nie dziękuje
-Może jednak ?
-Cris przestań - zaśmiałam się
-A co ja takiego robię ?
-Już Ty dobrze wiesz
-Oj tam
-Ty głupku
-Uznam to za komplement
-Jak chcesz
-To nie był komplement ?
-Ani trochę
-No wiesz co - oburzył się
-Jaki Ty jesteś delikatny
-A żebyś wiedziała
-Hahhaha - wybuchłam śmiechem
-Co robimy ?
-Nie wiem, ja idę na dwór
-Ok, wezmę coś do picia
-Poczekam - wstałam od stołu i wyszłam na taras. Usiadłam na krześle i wpatrywałam się z niebo.
-Pomożesz mi ?
-Jasne - wstałam, żeby wziąć od niego coś z tacy
-Dziękuje - na szczęście nic nie wylądowało na podłodze
-Cris - złapałam go za rękę
-Wszystko ok ?
-Słabo mi
-Powoli - wziął mnie na ręce, a zaraz leżałam na kanapie w salonie - zabieram Cię do szpitala
-Nie nic mi nie jest
-Hana ja nie żartuje
-Cris zaraz mi przejdzie
-Wezmę Twoje rzeczy, poczekaj chwile
-Cris - szepnęłam
-Bez dyskusji
Po kilkudziesięciu minutach byliśmy w szpitalu, nie czułam się jeszcze dobrze. Dość szybko mnie przyjęli, zrobili podstawowe badania i położyli mnie na oddziale. Oczywiście Cris zadzwonił do Anto, Shak, Leo, Pique no i Neymara.
-Jak się czujesz ? - zapytała Anto
-Już jest w porządku na prawdę
-Wyglądasz blado
-Jestem trochę zmęczona, ale to nic takiego
-Och jesteś pewna ?
-Oczywiście
-Może Ci coś przynieść ?
-Nie dziękuje
-Hana może jednak ?
-Rozumiem, że się martwicie, ale nic mi nie jest
-Jesteś strasznie uparta
-Cris masz mój telefon ?
-Jasne - podał mi
-Zostawicie mnie na chwile ? Chciałam zadzwonić do Ani
-Ok, jakby co to będziemy za drzwiami
Chciałam się najpierw upewnić czy dziewczyna może gadać, więc napisałam jej sms.

"Masz czas ? Mogę zadzwonić ?"
"Jasne, czekam na telefon :*"
Tyle mi wystarczyło. Uśmiechnięta wyszłam z wiadomości i wybrałam jej numer.
-Hej
-Cześć, czy mi się wydaje czy coś się stało ?
-Kiepsko się czuje i to tyle
-Od jakiegoś czasu kiepsko się czujesz
-Wydaje Ci się
-Hana na pewno wszytko dobrze ? Masz taki słaby głos
-Cris przywiózł mnie do szpitala
-Rany boskie, co się stało ?
-Po prostu zrobiło mi się trochę słabo
-Masz już wyniki badań ?
-Nie jeszcze nie
-Hana tak się martwię, daj znać jak tylko dostaniesz wyniki
-Ok - uśmiechnęłam się - co u Was ?
-W porządku, dzisiaj wieczorem przychodzi do nas kilka osób
-Super, a co to za okazja ?
-W sumie to nic wielkiego
-Mów
-Nie na prawdę nic wielkiego, po prostu się widzimy
-Mario będzie ?
-Nie
-Czemu ?
-Ostatnio rzadko gdzieś wychodzi
-Ania ...
-Nie obwiniaj się Hana
-Nie chce, żeby tak było
-Nie przejmuj się tym na prawdę, to dorosły facet. Poradzi sobie
-Mam nadzieje - westchnęłam - kończę
-Odpoczywaj, zadzwoń potem jeszcze
-Dobrze, do zobaczenia
-Paa - zakończyła rozmowę, a ja odłożyłam telefon na stolik
-Dzień dobry - do sali weszła pani doktor
-Dzień dobry, czy już wiadomo co mi jest ?
-Myślę, że tak, ale wolałabym się upewnić
-Dobrze
-Zadam pani kilka pytań
-Oczywiście
-Kiedy ostatni raz miała pani miesiączkę ?
-Nie wiem, nie pamiętam
-Uprawia pani regularnie sex ? - Boże do czego ona zmierza ?
-Do niedawna tak
-Bierze pani tabletki antykoncepcyjne ?
-Nie
-Zabezpieczali się państwo ?
-Nie zawsze
-Tak jak podejrzewam jest pani w ciąży
CO ?
-Zrobię pani badanie USG, a potem sprawdzę jeszcze wyniki krwi
-Dobrze - odparłam zaskoczona
Po badaniu wyszła nic mi nie mówiąc. Matko jak mogłam się nie zorientować ? Mdłości, wahania nastrojów, przytyłam, powiększył mi się biust. Kilkanaście minut później pani doktor po raz kolejny weszła do mojej sali.
-Gratuluje pani Becker. Jest pani w 11 tygodniu ciąży, przepisze pani kwas foliowy, który powinna pani przyjmować przez tydzień lub dwa i witaminy, a potem może pani wracać do domu
-Dziękuje - wykrztusiłam po chwili
-Pielęgniarka wyjmie pani wenflon
-Yhmm - zamknęłam oczy
-Wszystko w porządku ?
-Tak tak, ja po prostu muszę pomyśleć
-Oczywiście - wyszła
Jestem w ciąży. Będę miała dziecko. Będę matką. Jezu.

*****
Niespodzianka :D przyznać się kto się spodziewał ? Jak myślicie co zrobi Hana ? Rozdział może nie pojawić się za tydzień, ale to nie jest pewne ... 

8 komentarzy:

  1. OMG! Rozdział boski.!!!
    Od początku przeczuwałam taki scenariusz. Uwielbiam <333
    Moim zdaniem Hana będzie się bała, że obarczy Mario problemami z dzieckiem, a będzie wręcz przeciwnie.
    I w końcu normalna osoba skierowała ją do tego szpitala!
    Coś mi podpowiada, że ona powie Mario o wszystkim, ale tak szybko nie wróci.
    Ale to tylko moja wyobraźnia.
    Jeszcze raz świetny rozdział, blog i wgl!
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam i życzę dalszej wspaniałej weny! <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Hana w ciąży ciekawe co na to Mario ?!
    Niech Hana już wraca .
    Rozdział Cudo ! Jak zawsze !bardzo lubię twoje blogi ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaję mi się, że Hana będzie się bała wrócić i powiedzieć o wszystkim Mario. ;) ale to tylko moje myśli i oby było inaczej! ^^ niech Hana szybko wraca. :* a rozdział cudowny i zniecierpliwiona czekam na next'a. ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój boże tyle na to czekałam!
    Jeju kocham <3
    Rozdział świetny
    Czekam na next
    Życzę weny i pozdrawiam/Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem ,że się spodziewałam tego.Chociaż tak nie do końca .:D
    Teraz potwierdzenie,ale jestem pozytywnie nastawiona.Oby jak najszybciej wróciła do Mario.Tylko ,żeby on nie zapewnił jej przykrego powitania....Miejmy nadzieje ,że na nią cierpliwie czeka.Niech jak najszybciej wraca do Dortmundu.Ahhh,już nie mogę się doczekać.!
    Pozdrawiam//Wktoria <3

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na nexta... obowiozkowo... jestem ciekawa co Hana zadecyduje:)

    OdpowiedzUsuń
  7. napisz tak żeby Hana wróćiła do Mario i pogodzili się a później zeby sie dowiedzial o dziecku .... OMG czekam na kolejne rozdzialy

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG ...
    od samego początku coś podejrzewałam :):)
    super blog <3
    czekam na następny rozdział:*

    OdpowiedzUsuń