piątek, 30 maja 2014

Rozdział 19.

~A Few Days Later~
[Hana]
Ten wyjazd jeszcze bardziej nas zbliżył, ale nadal nie jesteśmy parą. Wróciliśmy w niedziele w nocy, bo w poniedziałek rano Mario miał być na treningu. Dzisiaj jest środa, więc już się rozpakowałam i ogarnęłam wszystko po wyjeździe. Dzisiaj byłam umówiona z Anią i jej przyjaciółka Riri, która jest życiową partnerką Mitcha.
Szybko zjadłam śniadanie, założyłam buty, spakowałam najważniejsze rzeczy do torebki i wyszłam.
-Hej - przytuliłam Polkę
-Witaj
-Cześć, jestem Hana - podałam rękę ślicznej dziewczynie
-Riri - uśmiechnęła się
-Dzień dobry, co podać ?
-Poproszę sok pomarańczowy
-Zaraz pani podam
-Dziękuje
-Opowiadaj jak było w spa ?
-Cudownie, a Mario nic nie mówił ?
-Mówił mówił
-To po co pytasz ?
-Ploteczki zawsze spoko - zaśmiała się dziewczyna bramkarza
-No to spotkaliśmy Ann, była lekka afera, całowaliśmy się - spojrzała na coraz bardziej zdziwioną karateczkę - korzystaliśmy z uroków tego fajnego miejsca
-Czekaj czekaj, bo Gotze nam chyba czegoś nie powiedział
-To o czym chcesz więcej wiedzieć ?
-Na przykład o pocałunku
-Oj no, bo się założyliśmy, przegrałam i byłam mu winna jeden pocałunek
-Tylko jeden ?
-Tak spokojnie
-A co z Ann ? - spytała Riri
-Spotkaliśmy ją na obiedzie, trochę mi nagadała, potem chciała nas przeprosić - westchnęłam - długa historia
-Ważne, że wszystko się udało
-Oj tak, było fajnie
-Ale nic więcej się nie wydarzyło ?
-Jakby się wydarzyło, to bym Ci powiedziała - puściłam mu oczko
-Od razu telefon do Ani
-No spróbowałaby nie
-Och przepraszam - zaśmiałam się jak zadzwonił mój telefon - Mario
-Zakochani
-Hej, co tam?
-Co porabiasz piękna ?
-Siedzę sobie z dziewczynami w kawiarni
-Szkoda, bo wracam z treningu
-Wieczorem jestem wolna
-To będę po Ciebie o 19
-Nie, Ty do mnie
-Czemu ?
-Bo potem nie będziesz chciał mnie odwieźć, a ja nie będę u Ciebie nocowała
-Uparta
-Wiadomo
-To będę przed 19
-Ok
-Do zobaczenia
-Buziaki, pa - rozłączyłam się
-Randka ?
-Chciałabyś - wybuchłyśmy śmiechem
-Hana ja wiem, że Ty byś chciała
-Yhmm
-A Wy się długo przyjaźnicie ?
-Kiedy się poznałyśmy Aniu ?
-Na jakiejś imprezie, 2 czy 3 lata temu
-No coś około tego
-To sporo
-No trochę tak
-Na którą umówiłaś się z Mario ?
-Przed 19 będzie u mnie
-Znając jego to będzie około 18
-Oj cicho, nie śmiejcie się z mojego Mario
-Po pierwsze się nie śmiejemy, a po drugie Twojego ?
-Oj w sensie przyjaciela
-No tak, o niczym innym nie pomyślałam
-Już ja Cię znam
-Nie wiem o co Ci chodzi kochana
-Robisz Wam kolacje ?
-Raczej tak, a co ?
-Możemy Ci pomóc
-O super pomysł, dzięki
-To co może najpierw zakupy ?
-Mi pasuje - uśmiechnęłam się
-Ja też mam czas - poparła mnie brunetka
-Jest przed 14, to może się zbierajmy ?
-Już jest tak późno ? - zdziwiłam się - to chodźmy
-Trzeba Ci kupić coś seksownego
-Oj to tylko kolacja
-Musisz wyglądać obłędnie
-Dla Mario zawsze tak wygląda
-Przestańcie - wybuchłam śmiechem jak wychodziliśmy z kawiarni
-Kto jest autem ? - zapytała Riri
-Chyba tylko Ania - posłałam jej uśmiech
-No to pakujcie się - po kilku minutach byłyśmy już w galerii. Weszłyśmy do kilku butików, ale nie mogłam się na nic zdecydować.
-Ta będzie idealna - Lewandowska podała mi sukienkę
-Ania nie - jęknęłam
-Nie marudź tylko przymierzaj
-Nie lubię Was
-Dobra dobra, pogadamy jutro
-Nie szykujcie się na ploteczki
-Jak Ty nam nie powiesz, to Mario to zrobi
-On potrafi milczeć
-Ty już się nie odzywaj, tylko pokaż jak wyglądasz
-Czuję się jak małe dziecko - wyszłam z przymierzali
-Nie wyglądasz tak
-Chodzi mi o Wasze zachowanie - uśmiechnęłam się
-Przyzwyczajaj się
-Ślicznie wyglądasz, kupujemy
-Yhmm - spojrzałam na metkę - o nie ! Zdecydowanie za droga
-Dołożymy się
-Tak, oczywiście - przewróciłam oczami - same mi ją kupcie i wszystko inne też
-Oj Hana dawaj tyle ile masz, a my damy resztę
-Dobra mam chyba kartę
-Ale ...
-Koniec - z powrotem weszłam do przymierzalni, przebrałam się w swoje ciuchy i zabrałam torebkę. Podeszłam do kasy, zapłaciłam, a ekspedientka wręczyła mi torbę z sukienką.
-Uparciuch
-Zbankrutuje przez Was - zażartowałam
-Jakby co to Cię przygarniemy - Lewandowska mnie przytuliła
-Nie wiem czy Robert będzie zadowolony
-Mario też nie będzie - zaśmiała się partnerka Mitcha - skończą się kolacje
-On też ma dom - uśmiechnęłam się
-Dobra dziewczyny pakujcie się do auta, bo się nie wyrobimy
-My się nie wyrobimy ? No błagam Cię
-No tak - zaśmiałyśmy się. Po upływie 20 minut dojechałyśmy pod mój apartamentowiec. Weszłyśmy do domu, ja zabrałam się za sprzątanie, a dziewczyny poszły do kuchni. Zbierałam gazety, które walały się po całym salonie, jak usłyszałam, że dziewczyny się śmieją.
-Co Was tak bawi ?
-Hana pościel łóżko !
-A idź stąd ! Żartujcie sobie tak dalej to z moje kolacji nic nie wyjdzie
-Nie bój się - pękały ze śmiechu
-Nie gadam z Wami - mruknęłam i zajęłam się dalszym sprzątaniem. Poprawiłam poduszki, ułożyłam gazety w jedno miejsce i przeszłam do sypialni. Pościeliłam łóżko, ogarnęłam wszystko z wierzchu i poszłam do dziewczyn.
-Pomóc Wam ?
-Nakryj do stołu
-Jesteście kochane - pocałowałam je obie w policzek, a następnie wyjęłam z szafki dwa białe talerze, dobrałam do tego srebrne sztućce, serwetki, dwa kieliszki. Uzupełniłam wszystko małymi, białymi kwiatami i świecami w tym samym kolorze.
-Idealnie
-Na pewno jest ok ?
-Oczywiście
-Hana nie chce Cię martwić, ale jest godzina 17
-Już ?!
-No niestety
-Dobra, muszę pomalować paznokcie
-To najpierw idź się wykąpać, a my Ci dobierzemy coś do tej sukienki i zrobimy Ci fryzurę
-I makijaż oczywiście
-Kocham Was - krzyknęłam z łazienki. Wzięłam szybką kąpiel, wysuszyłam włosy, założyłam bieliznę, a na nią zarzuciłam szlafrok.
-No Hana nie mamy dużo czasu
-Ania zajmij się włosami, a ja pomaluje jej paznokcie
-Jesteście cudne, ale to tylko kolacja
-Trudno, masz wyglądać jak milion dolarów
-Ok - usiadłam przy stole, a dziewczyny się mną zajęły. Ania zrobiła mi piękną fryzurę, Riri pomalowała mi paznokcie, a potem wspólnie zrobiły mi makijaż. <oczy, usta>
-Ubieraj się, bo już jest w pół do siódmej
-Ok, dzięki
-Ej Hana
-Noo ? - odwróciłam się
-Nie patrz w lustro
-Jest źle ?
-Jest super, ale chce, żebyś zobaczyła dopiero efekt końcowy
-No dobra - weszłam do sypialni, ubrałam na siebie nową sukienkę, marynarkę i baleriny, a potem biżuterię. Nie przeglądałam się tak jak dziewczyny chciały, chociaż bardzo mnie kusiło.
-I jak ?
-Jesteś boska
-Mogę się już przejrzeć ?
-Jasne - przeszłam do przedpokoju i przejrzałam się w lustrze, które znajdowało się przy drzwiach. Moje przyjaciółki wykonały kawał dobrej roboty, bo na prawdę wyglądałam dobrze. W sumie dobrze to delikatnie powiedziane, wyglądałam perfekcyjnie.
-Jesteście najlepsze. Wyglądam świetnie. Dziękuje
-Nie masz za co dziękować
-Ania ma racje, ale powinnyśmy się zbierać. Mario zaraz będzie
-Opowiesz nam jutro - cmoknęły mnie obie w policzek
-Dobrze, paaa
-Papa - zamknęły za sobą drzwi

*****
Uwaga uwaga ! Oświadczam Wam, że ... mam kolejnego bloga :D przejęłam go od pewnej dziewczyny, która chciała go usunąć. Blog jest o Marco, dopiero go ogarniam, ale mam nadzieje, że zajrzycie i poczytacie ;) dziękuje <3 

6 komentarzy:

  1. świetny rozdział :D czekam na kolejny i na to, co będzie dalej z Mario i Haną. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super!! czekam na przebieg kolacji. :3 i nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh już nie mogę doczekać się przebiegu kolacji. Czekam na nexta z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, świetny i jeszcze raz świetny! Piszesz po prostu genialnie. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc zajebisty rozdział, co pewnie wiesz ;3 Uśmiałam się przy tym rozdziale, jak jeszcze nigdy.haha
    Pozdrawiam Gusiaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na tą kolacje oj czekam xd może będzie ze śniadaniem?
    Dziewczyny są takie kochane ;3
    Czekam na next
    Rozdział świetny
    Weny :* pozdrawiam/Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń