Na miejsce dojechaliśmy po półtorej godzinie. Ostatnie pół godziny jechaliśmy przez las, a po mojej prawej stronie była woda, no tak mieliśmy skakać z mostu. Czy to nie brzmi dziwnie ?
Mario zaparkował auto na parkingu, wysiadł, a po chwili było po drugiej stronie pojazdu, czyli po mojej, otworzył drzwi i wziął mnie na ręce.
-Ej Mario, ale jak ja mam gips to nie możemy skakać do wody - olśniło mnie
-Wiem
-To co chcesz z tym zrobić ?
-Będziemy skakać jak każdy, ale nie zamoczysz się
-A jak nas potem wciągną na górę ?
-Na pewno nie wrzucą nas do wody - zaśmiał się
-Ja się serio pytam
-Na wodzie jest specjalny materac
-Dla nas ?
-Dla Ciebie - cmoknął mnie w policzek
-Kolejne wydane na mnie pieniądze
-Hana daj spokój, to nie kosztowało dużo, stać mnie
-Co nie zmienia faktu, że jakbym policzyła ile jestem Ci winna za to wszystko to nie byłoby mnie stać
-Dlatego nie musisz mi oddawać
-No, ale zabawne
-Koniec tematu - podeszliśmy, a raczej szatyn podszedł do jakiegoś młodego chłopaka
-Siema Mario
-Cześć Arthur - postawił mnie na ziemi, ale obejmował mnie, a jemu przybił piątkę - to jest Hana
-Hej, miło mi - wyciągnął do mnie dłoń, a ja ją uścisnęłam
-Arthur my skaczemy razem
-To oczywiste - zaśmiał się, zaprowadził nas na sam środek mostu gdzie była przymocowana lina i wszystko inne, spojrzałam w dół, niby na dole był materac, ale wydawał się być tak daleko
-Jaka jest tu wysokość ?
-Do powierzchni wody 65 metrów, lina rozkłada się do 50
-A z materacem ?
-Z materacem jest 50 metrów, dlatego macie krótszą line
-A ile ona ma ?
-40 metrów
-Ja nie skoczę - westchnęłam - skoro mam gips, to nie moge spaść nawet na materac z 10 metrów
-Kochanie ja o tym pomyślałem
-Jak to ?
-Prosze - jego kolega wręczył mi jakiś ochraniacz - ze szpitala, więc spokojnie
-Dobra niech Wam będzie - ubraliśmy się w ochraniacze, Arthur nas przypiął tak, że byłam przodem do Mario i odległość między nami była zmniejszona do minimum. Stanęliśmy na krawędzi i mieliśmy tylko skoczyć.
-Gotowa ?
-Nie
-Dawaj Hana raz się żyje
-Mario ja nie skoczę - westchnęłam i zamknęłam oczy, a on w tym momencie skoczył - aaaaaaaa !
-Jest ok, spokojnie - usłyszałam, a za chwile zatrzymaliśmy się dziesięć metrów nad materacem. Co czułam ? Trudno opisać. Adrenalina, strach, radość, nie wiem co jeszcze. Wszystko na raz.
-Żyjesz ? - chłopak zapytał jak leżeliśmy już na ogromnym materacu
-Tak - uśmiechnęłam się
-To chodź tutaj - wyciągną do mnie ręcę, a ja z trudnem przemieściłam się o te kilka centymetrów. Zeszliśmy na ląd, Gotze wziął mnie na ręce i wszedł na górę, postawił mnie dopiero przed swoim kumplem.
-To co jeszcze raz ?
-Na dzisiaj wystarczy - zaśmiałam się
-Tak, będziemy się zbierali
-W takim razie do zobaczenia mam nadzieje
-Hana dasz rade dojść do auta ? Ja zapłacę
-Tak - wzięłam od niego kluczyki i bardzo powoli doszłam do czarnego mercedesa. Wsiadłam ma miejsce pasażera i wyjęłam telefon ze schowka. Sprawdziłam godzine, a przy okazji ogarnęłam, że mam dwie nieodebrane wiadomości. Mimo tego, że była 17:30 to było widno, w miarę ciepło, ale niedługo to się zmieni, wiadomo końcówka sierpnia. Weszłam w sms-y, jeden był od Ann ..., a drugi od Felixa. Na pierwszy ognień poszła modelka.
"Cześć Hana :) co powiesz na obiad ? np. jutro :D Ann"
Długo zastanawiałam się co mam jej odpisać, ale stwierdziłam, że to chyba na razie nie jest najlepszy pomysł.
"Przepraszam Ann, ale nie moge :/ mam już plany :) może innym razem"
No to teraz Felix, zdecydowanie przyjemniejsza osoba. Jak ja go uwielbiam.
"Mam problem, pomożesz ?"
"Jasne :3"
"Wpadnę wieczorem :*"
"Ok, zapraszam :3 będę w domu ok. 19"
"Mario jest z Tobą ?"
"Tak :)"
"To wpadę jutro"
"Nie no co Ty :D"
"Do jutra :*"
"Ok jak chcesz <3 do jutra :3"
-Z kim tak romansujesz ?-Z Twoim bratem
-Serio z nim ?
-No serio serio - puściłam mu oczko
-Jedziemy do domu, jeszcze długa droga
-Półtorej godziny
-No, ale zatrzymamy się gdzieś na kolacje
-Nie, mam gips, jestem beznadziejne ubrana
-Dobra, ale w takim razie ja robie Ci kolacje
-Nie obraź się, ale mam dość towarzystwa na dziś
-Zrobiłem coś nie tak ?
-Nie, jest ok, ale jestem zmęczona i w ogóle
-No dobrze w porządku, to innym razem
-Przepraszam - szepnęłam
-Rozumiem na prawde - posłał mi uśmiech
-Dzięki - oparłam głowe o szybę - prześpie się
-Obudzę Cię jak dojedziemy - zamknęłam oczy, a za chwile chyba odleciałam. Chyba na pewno.
[Mario]
Hana zasnęła, a ja po cichu włączyłem spokojną muzykę. Dzisiejszy dzień zaczął się beznadziejnie, ale jak potem dostałem wiadomość od Hany to od razu miałem lepszy humor. Jak robiłem obiad to zadzwoniłem do swojego kumpla i umówiłem nas na ten skok. Jak zawsze było świetnie, a z dziewczyną, którą kocham było jeszcze lepiej.
Wbrew pozorom dojechaliśmy szybciej, zaparkowałem auto pod mieszkaniem panny Becker, znalazłem jej klucze, wziąłem ją na ręce i wszedłem do budynku. Otworzyłem drzwi do jej mieszkania, zostawiłem jej rzeczy w przedpokoju, a potem położyłem ją do łóżka w sypialni. Napisałem jej małą karteczkę, wziąłem jej zapasowe klucze, żeby ją zamknąć i wyszedłem.
[Hana]
Obudziłam się w swoim łóżku (?!), wstałam i chciałam znaleźć Mario, ale go nie było. Zamiast tego była mała, biała karteczka, która leżała na stole w kuchni
"Nie chciałem Cię budzić. Pożyczyłem zapasowe klucze, jutro Ci oddam. Do zobaczenia Mario"
No tak, w końcu powiedziałam mu, że wolałabym zostać sama. Cieszę się, że to uszanował. Nadal byłam troche zmęczona, ale byłam też głodna, więc zrobiłam sobie szybką kolacje, przebrałam się w piżamę i położyłam się z powrotem do łóżka. Włączyłam sobie telewizor i trafiło na jakiś program muzyczny, całkiem fajny był, więc obejrzałam do samego końca. Ustawiłam sobie jeszcze budzik, zgasiłam światło i po jakimś czasie, chyba nie długim zasnęłam.~Next Day~
Mój budzik zaczął dzwonić równo o 8:30 tak jak ustawiłam. Na początku nie miałam ochoty, żeby wstawać, ale w końcu go wyłączyłam i wstałam. Jakoś umyłam włosy, chociaż to nie należało do najłatwiejszych czynności, ubrałam się i zjadłam jakieś śniadanie. Dzisiaj miał wpaść do mnie brat Mario, więc napisałam do niego sms-a, żeby się upewnić o której się do mnie wybiera.
"Młody, o której u mnie będziesz ?"
"To zależy, o której masz czas ;)"
"Cały dzień jestem w domu"
"Dobra to zaraz będę"
"Ok :* czekam :3"
"Do zoba :*"
Wyjęłam jakieś dobre rzeczy z szafki, sok i otworzyłam drzwi balkonowe. Postawiłam wszystko tam na stole, już coraz lepiej radziłam sobie z tym gipsem, ale na szczęście zaraz mi go zdejmą i po kłopocie.-Jestem
-Siemka - przytuliłam go
-Na balkon idziemy ?
-Tak - uśmiechnęłam się, a za chwilkę siedzieliśmy już na zewnątrz - opowiadaj
-Chodzi o dziewczynę
-Zamieniam się w słuch
-Jest śliczna, mądra, będzie chodziła teraz do mojej klasy
-Chyba mi nie powiesz, że nie zwraca na Ciebie uwagi ? - zaśmiałam się
-Zwraca, ale jak na kumpla, a ja bym chciał czegoś więcej
-Felix musisz się bardziej postarać albo daj jej do zrozumienia, że chcesz iść z nią na randkę
-Pomoże ?
-Myśle, że tak
-A jak się skompromituje ?
-To trudno - puściłam mu oczko - musisz spróbować
-Super, dziękuje
-Do usług - zadzwonił jego telefon
-To ona
-Odbierz - posłałam mu uśmiech, chłopak wszedł do środka i zniknął gdzieś w moim mieszkaniu, a ja cieszyłam się słońcem
-Umówiłem się z nią
-Gratuluje, kiedy ?
-Dzisiaj, za godzine
-To leć, ogarnij się, kup jakieś kwiatki
-Dzięki - pocałował mnie w policzek - zadzwonie potem
-Ok - krzyknęłam, ale nie wiem czy słyszał, bo dość szybko wyszedł z mojego mieszkania. Zaśmiałam się tylko sama do siebie, ach te pierwsze miłość. Czasami zazdroszczę tym nastolatkom tego wszytkiego, pierwszego pocałunku, związku, miłości, ale z drugiej strony ... są też pierwsze rozczarowania, zerwania, cierpienie. Może to dobry moment, żeby teraz pomyśleć o swoim związku, pocałunku z Mario ? Może to teraz ja powinnam zrobić pierwszy krok ? On cały czas się stara, przeprasza, zaprasza, nosi, płaci, usługuje. Jest na każde moje zawołanie, moge go poprosić o co tylko zechce. Tylko czy to się uda ? Zawsze mam się już bać, że mnie zdradzi, zostawi, zapomni ? Nie chce, żeby było tak jak z Piotrkiem, bo bardzo go kochałam, zaangażowałam się w ten związek. Wszystko runęło w jednej chwili jak domek z kart, nie byłam na to przygotowana, ale przecież nie można być przygotowanym na zdradę, rozstanie, smutek, ból, cierpienie. Nie jestem nawet w stanie określić co wtedy czułam, byłam w totalnej rozsypce, nosiło mnie, miałam miliony uczuć. Chciałam się zabić, zapomnieć, uciec, codziennie miałam inny pomysł na siebie, a jak wreszcie udało mi się troche o tym zapomnieć, no może nie zapomnieć tylko podnieść się po tym, to wywalili mnie z pracy, bez żadnego konkretnego powodu. Tak po prostu straciłam wszystko na czym mi zależało. Chłopaka, prace i inne rzeczy, ale nie chce do tego wracać. Potem przyjechałam do Dortmundu, poznałam Mario, na początku faktycznie nie przypadł mi do gustu, ale potem wszystko się zmieniło, polubiłam go, spędzaliśmy razem każdą wolną chwile. Zakochałam się. Bardziej niż w Piotrku. To była jest moja prawdziwa miłość. Tylko czy na zawsze ?
-Witaj kochana
-Ania ? Co Ty tu robisz ?
-Pukałam, ale nie odpowiadałaś
-Zamyśliłam się
-Mario się chwalił, że się pogodziliście
-Tak, przepraszam, że Ci nie powiedziałam
-Spokojnie jest ok - uśmiechnęła się promiennie - jak skok ?
-Skąd wiesz ?
-No, bo Mario wczoraj u nas był i wszystko powiedział
-A to papla
-Hahaha - zaśmiała się - jak się czujesz ?
-Dobrze
-Oczy Ci się błyszczą
-Nie wiem o co Ci chodzi
-Doprawdy ?
-Światło się odbija
-Yhmm - spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem
-Nie patrz tak na mnie
-Jak go kochasz to bądź z nim
-Ania - zaśmiałam się - koniec tego tematu
-Dobra jak chcesz - odwróciła się
-Kochanie moje, nie fochaj się - przytuliłam ją
-Robert będzie zazdrosny
-Trudno, najwyżej przeprowadzisz się do mnie
-Mam zamienić mojego męża na Ciebie ?
-No tak - uśmiechnęłam się
-Przykro mi, ale nie - zaśmiała się
-Wiesz co czuje się zdradzona
-Wybacz nie chciałam
-Teraz to możesz iść do Roberta
-Ok, to zadzwoń jak Ci przejdzie
-Nie licz na to - próbowałam być poważna, ale wybuchnęłam śmiechem
-Jesteśmy nienormalne
-Ważne, że razem - uśmiechnęłam się promiennie
-O czym tak myślałaś ?
-Kiedy ?
-Jak przyszłam
-O miłości głównie i rozczarowaniu
-Czemu akurat teraz ?
-Felix u mnie był, potrzebował pomocy. Zakochał się
-Ach te pierwsze miłości
-No właśnie o tym myślałam
-Fajnie było, jak miało się takie nieistotne teraz problemu
-Oj tak - zaśmiałam się - zagada czy nie zagada, podobam mu się czy nie
-Teraz to są takie błachostki, a wtedy mega problemy
-Pamiętam
Najlepszy blog ! Życzę weny !
OdpowiedzUsuńrozdział cudo fajnie że Mario i Hana zbliżają się do siebie oni muszą być razem .
Felix i pierwsza miłość ciekawe czy uda sie mu oczarować tą dziewczynę ;)CZEKAM NA NN :)
Fajowo naprawdę codziennie czekam, aż napiszesz ten kolejny post, a wtedy kiedy już go napiszesz to jest to radość! Super naprawdę i czekam na kolejny! ;D
OdpowiedzUsuńGusia
Proszę następny !kocham tego bloga najlepszy blog na jakiego trafiłam uwielbiam czytać twoje opowiadanie masz cos w sobie co przyciąga (chodzi mi o tekst) Hana i Mario oj ten Mario szalony Hana noga w gipsie skok no jestem pod wrażaniem ja bym się na takie coś nie zgodziła, ciekawe co wydarzy się dalej. Felix bd miał dziewczynę ? no to super ! czekam na ciąg dalszy bohaterów . Piszesz najdłuższe rozdziały uwielbiam cię i podziwiam !
OdpowiedzUsuńAleksandra ;*
Świetny blog, świetny rozdział! :DD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne! :**
Jak będziesz miała czas, to wpadnij do mnie ^^
http://bvbmyfamily.blogspot.com/
Rozdział spory, tak jak lubię <3 Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :]
OdpowiedzUsuń