[Hana]
Równo o 19 do moich drzwi zadzwonił dzwonek. Poszłam do przedpokoju, ostatni raz przejrzałam się w lustrze i otworzyłam. Chłopak przez chwile stał uśmiechnięty, a za chwile wszedł do środka.
-Wow, nieziemsko wyglądasz - przytulił mnie, a potem złożył na moim policzku soczystego buziaka
-Dziękuje - uśmiechnęłam się promiennie
-A i to dla Ciebie - wręczył mi bukiet
-Och jakie śliczne - przytuliłam go
-Nie tak jak Ty
-Hahah - zaśmiałam się - chodź, jest kolacja
-Postarałaś się
-Dziewczyny mi pomogły - odparłam zawstydzona
-No i dobrze - posłał mi uśmiech - mówiłem Ci, że jesteś piękna ?
-Nie raz
-To powtórzę się. Jesteś piękna
-Ty też jesteś niczego sobie
-Komplement z usta takiego dziewczyny to podwójna przyjemność
-Smacznego - zaśmiałam się
-No skoro tak to wzajemnie
-Otworzysz wino ?
-Jasne - podałam mu butelkę, a on ją otworzył i nalał nam to kieliszków
-Dziękuje
-Pyszne
-To dziewczyny zrobiły
-O muszę im powiedzieć, że mają talent
-No widzisz - puściłam mu oczko
-Też mam talent
-Tak, a jaki ?
-Robię pyszne śniadania
-To propozycja ?
-Zawsze i wszędzie
-To zapraszam jutro rano do mnie
-Po co mam przyjeżdżać rano ?
-No wiesz ja jem śniadania rano
-Zawsze mogę zostać tutaj
-Chciałbyś
-No bardzo bym chciał
-Mam niewygodną kanapę - droczyłam się z nim
-Co tam kanapa, łóżko masz wygodne
-Tak to prawda
-Zmieścimy się razem
-Wątpię
-Oj Hana Hana
-Słucham ?
-Uwielbiam Cię
-Nie bardziej niż ja Ciebie mój drogi
-Nad tym możemy jeszcze pomyśleć
-Nie ma nawet takiej opcji
-Czemu ?
-Bo wiem, że tak nie jest
-Mylisz się
-Nie tym razem
-Kłócisz się ze mną
-Nie kłócę się
-Odnoszę inne wrażenie
-Przykro mi - wybuchłam śmiechem
-Śmiejesz się ze mnie, teraz jest mi przykro - zrobił minę obrażonego dziecka
-Przepraszam, nie chciałam
-Już ja Cię znam
-Ale nie obrażaj się
-Za późno
-A jak ładnie przeproszę ?
-Musiałabyś się bardzo postarać
-Jak bardzo - podeszłam do niego
-Bardzo bardzo
-Jesteś pewien - usiadłam mu na kolanach
-To może nie wystarczyć
-Och nie wiem czy potrafię tak ładnie przepraszać - przytuliłam się do niego
-Jeszcze trochę
-Tylko trochę ?
-Tylko - pocałowałam go w kącik ust
-Wystarczy - chciałam wstać, ale on przyciągnął mnie do siebie i pocałował
-Teraz wystarczy
-Głupek - zaśmiałam się, chociaż było mi bardzo miło
-Wiesz mam pewien pomysł jak możemy spędzić resztę wieczoru
-Myślimy o tym samym ? - spojrzałam na niego
-Mam nadzieje, że tak
-To ja wybieram film - zaśmiałam się
-Film ? - spojrzał na niego zdziwiony
-A co Ty myślałeś ?
-Nie nic - odparł zmieszany
-Pomożesz mi ? - wskazałam na stół
-Jasne - poderwał się z miejsca i razem posprzątaliśmy. Uruchomiłam zmywarkę, a chłopak zabrał wino, kieliszki i przeszliśmy do salonu. Rozłożyliśmy się na kanapie, ale nie włączyliśmy żadnego filmu.
-Chyba jednak nie mam ochoty na film
-To może spacer ?
-Czytasz mi w myślach - wyszliśmy z mojego mieszkania
-Chciałem sprzedać dom
-Dlaczego ?
-Bo jest dla mnie za dużym ale chyba nie chce ryzykować
-Ryzykować ?
-Kiedyś może kogoś znajdę to dom się przyda
-Może nie kiedyś, tylko szybciej
-Mam nadzieje
-To dobrze - puściłam mu oczko
-Nie jest Ci zimno ?
-Nie
-Weź na wszelki wypadek - nałożył mi na ramiona swoją marynarkę
-Och dziękuje Ci bardzo
-Bez sarkazmów proszę
-Nie było, żadnego sarkazmu
-Wiem, żartuje - stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek
-Czym sobie zasłużyłem ?
-A co nie podoba się ?
-Tego nie powiedziałem
-I lepiej nie mów
-Jeżeli sobie tego życzysz
-Usiądziemy tam ?
-Nie, mam lepszy pomysł
-Jaki ?
-Chodź - pociągnął mnie za rękę, szliśmy kilkanaście minut
-No i co teraz ?
-Wejdziemy tam - wskazał na dach niewielkiego budynku przy stawie
-Oszalałeś ? Ja mam sukienkę
-Wiem, ale damy rade
-No, ale tam chyba nie wolno
-Kto nam zabroni ?
-A jak nas złapią ?
-Spokojnie - przy jego niewielkiej pomocy weszłam tam, na środku leżał koc
-Skąd on się tu wziął ?
-Nie wiem - nagle wyjął jakiegoś szampana
-Mario - zaśmiałam się - Ty to zaplanowałeś
-No tak
-Szalony - zażartowałam
-Zakochany
-A co to za szczęściara ?
-Kiedyś Ci powiem - puścił mi oczko
-No dobrze, to poczekam
-Szampana ?
-A masz kieliszki ?
-Nie chcesz pić z gwinta ?
-Nie wypada
-Szkoda
-Przykro mi - wrabiałam go
-Całkiem przypadkiem mam dwa kieliszki do szampana
-Osz Ty kłamco - szturchnęłam go
-Teraz się napijesz ?
-Oczywiście, że tak - otworzył szampana, który wybuchł tuż przede mną, a potem podał mi kieliszek, który był wypełniony alkohol
-Zdrowie - przybliżyliśmy kieliszki do siebie
-Nie jest tu tak źle jak myślałam
-Postarałem się
-Masz racje
-Mam jeszcze jedną małą niespodziankę
-Jaką ?
-Lampiony
-Zawsze chciałam je puścić - uśmiechnęłam się
-To proszę - wręczył mi żółto-czarny lampion
-Skąd masz takie świetne lampiony ?
-Dostaliśmy kiedyś w klubie
-Zapalaj wreszcie - podpalił mi lampion, a za chwile puściłam go w górę. Zapaliliśmy ich jeszcze kilka, a potem zrobiłam zdjęcie. Wstawiłam je na portale społecznościowe z serduszkiem
-Podobało się ? - pokiwałam twierdząco głową
-Dziękuje - powiedziałam wtulona w niego
-Późno już
-Zbieramy się ?
-Poczekaj jeszcze chwile - zaśmiał się
-Hmm ?
-Fajnie jest
-No jest
-Mój najlepszy wieczór w życiu
-Oj jeszcze nie raz to powiesz
-Pod warunkiem, że będę wtedy z Tobą
-Masz to jak w banku
-Nie masz ochoty czasami mnie pocałować ?
-Skąd to pytanie ? - zachichotałam
-Bo ja mam ochotę zrobić to cały czas
-To na co czekasz ? - on uśmiechnął się tylko, a potem wpił się w moje usta. Nagle zaczął padać deszcz, a my dalej staliśmy na tym dachu i się całowaliśmy. To jest chyba początek czegoś cudownego ...
Powiem ci jedno jeden z najlepszych rozdziałów na tym blogu. Czekam z niecierpliwością na nexta.
OdpowiedzUsuńZayebisty rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;* Wenyyy :)
Na prawde ŚWIETNY !
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam nn ;]
Gusiaa
jejuu, najlepszy <3 czekam na rozwój sytuacji :D
OdpowiedzUsuńaaaaaa! MARIO I HANA ! <3 cuuuuuuudo ! *.*
OdpowiedzUsuńjeju, nieprawdopodobne, może w końcu będą razeem. <3 Pozdroo ^^
OdpowiedzUsuńOmg w końcu ! Jeju nareszcie *___*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny
Czekam na next
Weny i pozdrawiam/Nikola ;*