[Hana]
Ania mnie zostawiła, bo musiała jeszcze zrobić zakupy na wieczór, a ja dokończyłam obiad, posprzątałam, wywietrzyłam mieszkanie, rozwiesiłam pościel, wstawiłam inne pranie, zmywarkę, przebrałam się, przepakowałam torebkę i wyszłam. Szłam dość wolno, bo nie miałam ochoty na szybki spacer, mijało mnie mnóstwo samochodów, miałam już skręcić w ulice Lewandowskich, ale zadzwonił mój telefon, więc się zatrzymałam. Dzwonił Gotze, więc stwierdziłam, że odbiorę, nie mogę go wiecznie unikać.
-Cześć
-Hana co stało ? Przestraszyłaś mnie
-Przepraszam
-Co się stało ?
-Zależy Ci na mnie jako przyjaciółce czy kimś więcej ?
-Na prawdę chodzi o to ?
-Tak - westchnęłam
-Jeżeli mi nie pozwolisz to się do Ciebie nie zbliżę
-Mario zrozum ja nie potrafię zaufać facetom
-Jasne, rozumiem
-Jeżeli zrobiłam Ci jakieś nadzieje to przepraszam
-Hana spokojnie - zaśmiał się - przyjaźń, nic więcej
-Dziękuje
-Muszę kończyć, przepraszam
-Jasne, do usłyszenia
-Pa - zakończył połączenie, wrzuciłam telefon do torebki i po niecałych 5 minutach byłam już u Ani.
-Wchodź kochana
-Witaj - przytuliłam ją
-Imprezę czas zacząć
-Dawaj jakiś super przepis
-Wszystko masz w kuchni
-To zaczynajmy - zaśmiałyśmy się. Ja wybrałam przepis, przygotowałyśmy wszystkie składniki i zaczęłyśmy gotować, a właściwie to się bawić. Przy okazji robiłyśmy sobie głupie zdjęcia, które Lewandowska wstawiła na bloga, Facebooka i Instagrama dołączając do tego zdjęcia naszego dania.
-Wariatko wyszłam beznadziejnie - zawyłam
-Popatrz na moje zdjęcia
-Ania wyszłaś świetnie
-A idź Ty - uśmiechnęła się
-Gdzie ? - zrobiłam smutną minkę
-Gdzie chcesz
-Dobra - zaśmiałam się
-Gadałaś z Mario ?
-Tak - westchnęłam
-I co ?
-Powiedziałam mu prawdę, on zrozumiał i chyba jest ok
-Czyli na prawdę nic do niego nie czujesz ?
-Zależy mi na nim, jest dla mnie bardzo ważny, ale chyba nie. Ania ja się boję go pokochać, po prostu się boje, może go kocham, ale nie dopuszczam tego uczucia do siebie.
-Może warto spróbować ?
-A jak znowu mnie zrani ?
-Rozmawiałyśmy już o tym
-Wiem
-Co Ci szkodzi spróbować ? Na razie nic nie tracisz
-Ania Ty nie rozumiesz, masz wszystko. Kochającego męża, stabilizację, poczucie bezpieczeństwa
-Ty też to masz przy Mario
-Nie ważne, może masz racje
-Wrócimy do tej rozmowy - puściła mi oczko.
Posprzątałyśmy po naszych wygłupach, zrobiłyśmy sobie lekkie drinki, wino, przekąski i usiadłyśmy na kanapie w salonie. Włączyłyśmy sobie jakiś dramat, na którym się popłakałyśmy i delikatnie mówiąc upiłyśmy.
Wzięłyśmy laptopa i zadzwoniłyśmy na Skype do chłopaków, bo Robert mówił Ani, że chcą dzisiaj posiedzieć razem w pokoju. Zanim zdążyli odebrać puściłyśmy głośno muzykę i zaczęłyśmy tańczyć na stole. Zdecydowanie byłyśmy pijane, zalane w trzy dupy.
-Ania ! - krzyknął Robert, a chłopaki mieli zdziwione miny
-Kocham Cię - tańczyła dalej
-Hana co Wy do cholery wyprawiacie ?
-Zapijamy smutki - zaśmiałam się
-Jesteście kompletnie pijane
-Nie prawda Mario
-Idźcie spać
-Nie ma takiej opcji - Ania się zachwiała, ja zaczęłam się śmiać, a chłopaki nie wiedzieli co mają zrobić.
-Idziemy do klubu - uśmiechnęła się karateczka
-Pasuje mi - zeszłyśmy powoli ze stołu
-Ania macie siedzieć w domu
-Robert teraz nie masz nade mną kontroli
-Ania proszę Cię
-Paaaaa - zamknęła laptopa. Wzięłyśmy swoje rzeczy, zamknęłyśmy dom i chwiejnym krokiem poszłyśmy w stronę najbliższego klubu. Ochroniarz wpuścił nas bez problemu, więc od razu po wejściu udałyśmy się do baru gdzie zamówiłyśmy jakieś drinki.
-Można prosić panią do tańca ?
-Oczywiście - zaśmiałam się, poszliśmy na środek parkietu i zaczęliśmy tańczyć.
-Mam na imię Marcel
-Hana - uśmiechnęłam się. Przetańczyłam z tym chłopakiem ponad osiem utworów, a po niecałej połowie obok nas na parkiecie pojawiła się Lewandowska w towarzystwie jakiegoś blondyna.
Tuż przed 4 nad ranem opuściłyśmy klub, ale w domu sportowców byłyśmy po godzinie, bo nie mogłyśmy dojść. Rozebrałyśmy się do bielizny i obie położyłyśmy się do łóżka Ani i Lewego.
~Next Day~
Obudziły mnie jakieś hałasy z dołu, niechętnie otworzyłam oczy i powoli podniosłam się z łóżka. Myślałam, że głowa mi pęknie, ubrałam się w wczorajsze ciuchy i zeszłam do kuchni gdzie Ania próbowała zrobić coś do jedzenia.
-Nie hałasuj tak, błagam - westchnęłam
-Zaraz umrę, a nie wezmę leków na pusty żołądek
-Jesteśmy głupie
-Pamiętasz coś z wczoraj ?
-Pamiętam jak zaczęłyśmy pić, a potem urwał mi się film
-To podobnie co mi
-Chyba jeszcze dzwoniłyśmy do chłopaków
-Nie chce wiedzieć co robiłyśmy
-Najlepiej do nich zadzwonić i zapytać
-To może Ty zadzwoń
-Czemu ja ?
-Bo Tobie Robert nic nie zrobi
-Oki - zjadłyśmy śniadanie, wzięłyśmy jakieś leki i usiadłyśmy na kanapie. Wzięłam do ręki telefon, wybrałam numer Roberta i czekałam aż odbierze.
-Cześć Hana - powiedział głośno, za głośno, zdecydowanie za głośno.
-Ciszej, proszę - westchnęłam
-Kac morderca ? - zaśmiał się, znowu głośno, a ja myślałam, że go zabije. Panna Becker zabije Lewandowskiego przez telefon, to dopiero nowość.
-Zamknij się. Powiedz mi lepiej co my wczoraj robiłyśmy
-Od czego by tu zacząć - ponownie się zaśmiał, a ja cichutko jęknęłam - zadzwoniłyście na Skype, odebraliśmy, a Wy tańczyłyście na stole, wygłupiałyście się i było widać, że byłyście zalane. Potem Ania stwierdziła, że idziecie do klubu, więc się rozłączyłyście i nie wiem co się działo dalej ...
-Poszłyśmy do klubu i piłyśmy dalej - dokończyłam, ale i tak tego nie pamiętałam
-No ładnie ładnie
-Nic nie mów, błagam
-Trzeba było tyle nie pić
-Też Ci tak powiem
-Ja się tak nie upijam
-Robert - podniosłam głos, ale zaraz tego pożałowałam
-Widzimy się w poniedziałek
-Do zobaczenia - rozłączyłam się i przytuliłam do mojej kochanej Ani
-Impreza na początku tygodnia to kiepski pomysł
-Doszłam już do tego wniosku
-Błagam, żeby nikt nas nie rozpoznał
-W klubie było ciemno, a po za tym mnie nie ma kto rozpoznawać
-Dziewczyna Mario Gotze
-Idź Ty stąd - wskazałam na wyjście
-Też Cię kocham - cmoknęła mnie w policzek
-Wiem wiem - uśmiechnęłam się
~Evening~
Po obiedzie wróciłam do swojego mieszkania, przebrałam się i położyłam się do swojego łóżka. Wcześniej postawiłam na szafce nocnej wodę, sok i jakieś owoce gdybym miała zgłodnieć. Nie ma nawet takiej opcji, żebym wstawała dzisiaj z łóżka chyba, że pod prysznic. Włączyłam telewizję, a potem skakałam po kanałach szukając odpowiedniego programu, w końcu trafiło na jakieś program muzyczny. Oczywiście ze względu na mojego ogromnego, masakrycznego i fatalnego kaca musiałam oglądać z prawie wyłączonym dźwiękiem. Nigdy więcej nie tknę alkoholu, ale jeżeli już to zrobię to na pewno w małej ilość, bo nie zamierzam tak cierpieć. O nie ! Nie ma nawet takiej opcji.
Zdążyłam na chwilkę przysnąć i mój telefon zaczął wibrować jak głupi, więc spojrzałam na wyświetlacz "Mama dzwoni". Zastanawiałam się czy mam odebrać, ale wiedziałam, że jak tego nie zrobię to ona nie da mi spokoju.
-Halo ?
-Witaj Hana - jej ton był jak zwykle chłodny i opanowany
-Dobry wieczór mamo
-Przepraszam, ale musiałam wczoraj pędzić na ważne spotkanie
-Jak zwykle - mruknęłam - rozumiem
-Cieszę się
-Po co dzwonisz ?
-Chciałam zapytać jak tam w Dortmundzie i co słychać
-Nie kłam mamo, wiem, że nie o to chodzi
-Dobrze, a więc Hana wydaje mi się, że powinnaś wrócić do Piotra
-Mamo o czym Ty mówisz ?!
-Rozmawiałam z nim, on jest w stanie Ci wybaczyć
-A co on ma mi przepraszam wybaczać ?!
-Kochanie on Cię kocha, puści w niepamięć ten skok w bok
-Mamo ! - krzyknęłam - ja go nie zdradziłam
-Hana rozumiem, że trudno jest się przyznać do błędu
-To on mnie zdradził, a teraz zgrywa niewiniątko. Nienawidzę go, nie wybaczę mu i nie wrócę do niego. Mam tu przyjaciół i nie zamierzam z tego rezygnować. Do widzenia - dość szybko rozłączyłam rozmowę i wyłączyłam telefon. Jak ona śmiała w ogóle coś takiego powiedzieć, uwierzyła jemu, a nie mi. Jak można nie wierzyć własnemu dziecku ?! To jest chore. Nienawidzę jej.
Wow, cudowny rozdział. Już nie mogę się doczekać co będzie dalej
OdpowiedzUsuńOlaa
Twoje opowiadanie jest jak zawsze Zajebiste ! <3 czekam na następny rozdział ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aleksandra
Bardzo podoba mi się to co piszesz <3
OdpowiedzUsuń3maj się cieplutko :)
czekam na nn :)
Świetny rozdział. Zresztą jak cała reszta całe opowiadanie jest dobrze napisane
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny, Gusiaczek
Dwie wariatki <3
OdpowiedzUsuńWujek Robert dobra rada xd
Ogólnie rzecz biorąc świetny rozdział
Czekam na next
Pozdrawiam/Nikola ;*