piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 4.

[Hana]
Dałam się namówić na tą imprezę. Nie tylko ze względu na Mario, ale Ania, Robert i Marco mnie prosili. Nie wypadało wszystkim odmawiać. Ania odwiozła mnie do domu, wzięłam prysznic, ogarnęłam się i poszłam wybrać jakiś strój. Nie wiedziałam za bardzo w co mam się ubrać, sukienka to chyba trochę za bardzo elegancko, ale nie pójdę w dresach, chociaż nie miałam nic przeciwko. W końcu wybrałam jakiś strój, założyłam go, dopasowałam makijaż, spakowałam torebkę i zadowolona opuściłam dom.
Wsiadłam do taksówki, podałam adres klubu, pod którym zaraz byłam. Zapłaciłam i wysiadłam, przed budynkiem czekali na mnie państwo Lewandowscy.
-Hej - przytuliłam Anie
-Ślicznie wyglądasz - uśmiechnęła się
-Dziękuje, Ty również - młoda mężatka była ubrana w czarną dopasowaną sukienkę i buty na wysokim obcasie w tym samym kolorze - jeszcze raz gratuluje Robert
-Dziękuje, ale nie ma czego
-No oczywiście, że nie - zaśmiałam się, a oni zaraz za mną
-Wchodzimy ?
-Jasne - weszliśmy do klubu, usiedliśmy przy stoliku razem z Mario, Marco, Nurim i jego żoną.
-Idę po drinki - poinformował nas Mario, a za chwile wrócił z całą tacą kolorowych drinków
-Który jest najsłabszy ? - spytałam
-Wszystkie są jednakowe
-To ja pójdę po jakiś sok
-Przyniosę Ci
-Dzięki - uśmiechnęłam się
-Idziemy tańczyć - odparła Ania i zaraz zniknęli gdzieś z Lewym, Nuri i Tugba też poszli, a Marco już na początku zmył się i podrywał jakieś laski przy barze. Siedziałam sama, ale dosłownie chwileczkę, bo Gotze przyniósł mój sok
-Może być pomarańczowy ?
-Mój ulubiony
-Ładnie dzisiaj wyglądasz
-Dziękuje
-Zatańczysz ze mną ? - wyciągnął dłoń w moją stronę, a ja ją chwyciłam
-Bardzo chętnie - wstaliśmy i udaliśmy się na parkiet. Przetańczyliśmy kilka szybkich utworów i jak mieliśmy już schodzić to poleciał wolny kawałek. Mario subtelnie i delikatnie mnie objął, kołysaliśmy się w rytm muzyki. Jak tylko piosenka się skończyła wróciliśmy zmęczeni do stolika, żeby się napić i odpocząć.
-Jak tam gołąbeczki ?
-Daj spokój Reus
-Mario co Ty taki nie w humorze
-Ja mam bardzo dobry humor - uśmiechnął się
-Aniu jest tu jakiś taras czy coś ? - szepnęłam do brunetki
-Tak jest, tam - wskazała mi palcem - iść z Tobą ?
-Nie, dam rade
-Ok - dyskretnie oddaliłam się od stolika i poszłam w kierunku tarasu, nikogo tam na szczęście nie było. Oparłam się o barierkę, stanęłam tyłem do drzwi i głośno westchnęłam. W pewnym momencie podszedł do mnie jakiś pijany chłopak, na początku udało mi się go spławić, ale on zaraz wrócił. Gadał coś do mnie, ale go olewałam, jednak jak zaczął mnie dotykać to się przestraszyłam. Kompletnie mnie sparaliżowało, nie mogłam się ruszyć.
-Zostaw mnie - chciałam się wyrwać
-Nie słyszałeś ?! - nie wiem skąd, ale pojawił się Gotze - no puść ją
-Mario ! - krzyknęłam, ale on go uderzył. Zaraz potem pijany chłopak uciekł, a ja wtuliłam się w szatyna. Nie potrafiłam opanować łez, więc z kolejną minutą bardziej moczyłam jego koszule.
-Cii, jesteś bezpieczna - głaskał mnie po plecach - jestem tu
-Zabierz mnie stąd - chlipałam
-Chodź - przeszliśmy nie zauważalnie przez klub, wyszliśmy z niego i skierowaliśmy się w bliżej nieokreślonym dla mnie kierunku - jest ok ?
-Nie wiem - spojrzałam na niego smutnym wzrokiem, on nic nie powiedział, tylko wziął mnie na ręce
Po może dwóch kwadransach doszliśmy pod ładny dom, jak się okazało był to dom piłkarza. Chłopak zaniósł mnie do swojej sypialni, delikatnie położył mnie na łóżku, przykrył kocem, a sam wyszedł. Poprosiłam go, żeby napisał do Lewego, że źle się poczułam i wyszliśmy.
Byłam zmęczona, roztrzęsiona i przestraszona, nie wiem nawet kiedy udało mi się zasnąć. Pamiętam tylko jak Mario przyszedł, położył się i mnie przytulił. Poczułam się bezpieczniej i chyba wtedy odleciałam.
~Next Day~
Obudziły mnie jakieś ruchy, powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam, że piłkarz wstaje z łóżka
-Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić
-Nie ma sprawy - westchnęłam
-Potrzebujesz czegoś ?
-Nie dzięki - odwróciłam się do niego plecami
-Hana - przytulił mnie - będzie dobrze
-Zawsze się tak mówi - chlipałam - gdyby nie Ty to on by mnie pewnie zgwałcił
-Nie zrobił tego na szczęście
-A jakby zrobił ?!
-Nie ma co gdybać
-A jak go spotkam gdzieś na ulicy
-Hana spokojnie, nie przejmuj się na zapas. On pewnie Cie nie pamięta
-Skąd ta pewność - spojrzałam na niego
-Był strasznie pijany
-Pewnie masz racje
-Nie płacz już, nienawidzę jak dziewczyna płacze
-Dobrze - wysiliłam się na uśmiech
-Tak jest o wiele lepiej
-Musze wracać do domu - westchnęłam
-No chyba żartujesz
-Mario proszę Cię - odwróciłam się w jego stronę - odwieziesz mnie do domu ?
-Nie
-Jak to nie ?
-Zostaniesz u mnie, przynajmniej na razie
-Nie chce Ci robić kłopotu
-To nie jest dla mnie, żaden kłopot
-Na pewno ?
-Tak - uśmiechnął się, a ja bardziej się w niego wtuliłam - możesz spać tutaj, a ja będe spał w gościnnej
-Nie, ja będę spała w gościnnej
-Jak sobie życzysz
-Masz świetną sypialnie, ale ona w dalszym ciągu jest Twoja
-Możemy spać tutaj razem
-To jakaś propozycja ? - uśmiechnęłam się delikatnie
-Oczywiście - zaśmiał się
-Musze się ogarnąć
-Tam jest łazienka - wskazał na drzwi
-Ok - podniosłam się z łóżka
-Pójdę zrobić śniadanie
-Nie mam ochoty
-Masz zjeść i koniec dyskusji
-Dobra - westchnęłam. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę i delektowałam się tym delikatnym masażem. Użyłam płynu, który tam stał, umyłam włosy, otuliłam się ręcznikiem i założyłam wczorajsze ciuchy. Zeszłam na dół, zjedliśmy śniadanie, ogarnęliśmy trochę i pojechaliśmy po najpotrzebniejsze rzeczy dla mnie.
Podjechaliśmy pod mój blok, weszliśmy do mieszkania, od razu udaliśmy się do mojej sypialni. Wyciągnęłam walizkę, włożyłam wszystkie potrzebę rzeczy, kosmetyki, buty.
-Wszystko masz ?
-Chyba tak
-Wezmę Twoją walizkę
-Dzięki - zamknęłam za nami drzwi, zjechaliśmy na dół i opuściliśmy budynek. Jak byliśmy na zewnątrz to błysnęło kilka fleszy, ale już się tym nie przejęliśmy. Po 10 minutach byliśmy w jego domu, chłopak zaniósł moją walizkę do pokoju gościnnego, a ja usiadłam w salonie.
-Chcesz coś do picia ?
-Nie - uśmiechnęłam się
-To ja zaraz wracam
-Mario - złapałam go za rękę - dziękuje za wszystko
-Nie masz za co - cmoknął mnie w czoło - na pewno nic nie chcesz ?
-Tak na pewno
-Jak chcesz - poszedł do kuchni
-Mogę Twojego laptopa ? - krzyknęłam - nie wzięłam swojego
-Jasne bierz - wzięłam ze stolika, który stał w salonie laptopa, uruchomiłam go i weszłam na Facebooka. Mario był akurat zalogowany, ale nie chciałam mu nic robić, więc szybko się wylogowałam i zalogowałam ponownie tym razem na moje konto. Praktycznie nic ciekawego tam nie było, więc przejrzałam tylko tablice i wyłączyłam. Przez przypadek zostałam odesłana na jakiś profil plotkarski. Miałam już wyłączyć, ale moją uwagę przykuło kilka tytułów.
"NOWA DZIEWCZYNA MARIO GOTZE ?!
Piłkarz najpierw sam poszedł do swojego przyjaciela Roberta Lewandowskiego (25 l.) na kolacje, ale wyszedł już z piękna blondynką. Para dobrze się dogadywała, ale ukrywali oni swojego uczucia i czułości, Jak na troskliwego chłopaka przystało Mario Gotze (21 l.) odprowadził swoją nową sympatie pod sam dom. Czy jest to prawdziwa miłość czy może przelotny romans ?"

"NOWA WYBRANKA PIŁKARZA !
Jak udało nam się ustalić nowa dziewczyna piłkarza Borussii Dortmund pochodzi z Polski i przyjaźni się z Anią Lewandowską (25 l.) żona Roberta Lewandowskiego (25 l.). Młoda dziewczyna nazywa się Hana Becker (20 l.) i zupełnie niedawno przyleciała do Dortmundu. Czy to dla nowej miłości zdecydowała się na taki krok ? Czekamy na oficjalne potwierdzenie ze strony piłkarza"

"WSPÓLNA NOC W DOMU GWIAZDY BUNDESLIGI ?!
Po wygranym meczu piłkarze wraz z partnerkami udali się na imprezę do jednego z lepszych klubów w mieście. Mario Gotze (21 l.) pojawił się w klubie ze swoim przyjacielem Marco Reus (24 l.) natomiast jego dziewczyna była w towarzystwie państwa Lewandowskich. Para wspólnie opuściła klub i udała się do domu piłkarza, który opuścili dopiero następnego dnia w godzinach popołudniowych, by udawać się po jej rzeczy. Czy to oznacza przeprowadzkę ? Przekonamy się wkrótce."
-Co tam ?
-Nic specjalnego - zaśmiałam się, a chłopak spojrzał na artykuł
-Ciekawe - uśmiechnął się
-Muszę być dobra w łóżku skoro wyszliśmy dopiero po południu - zażartowałam
-Humor wrócił ?
-Wrócił - uśmiechnęłam się
-Ciesze się. Mam propozycje
-Jaką ?
-Co Ty na to, żeby zjeść obiad w restauracji ?
-Nie, ja Ci sama mogę zrobić obiad
-Skoro nalegasz
-Nalegam - poszliśmy do kuchni, która bardzo mi się podobała. Na prośbę piłkarza postanowiłam zrobić naleśniki. Niby miałam potrzebne składniki, ale nie miałam żadnych sensownych składników, więc postanowiłam iść do sklepu.
-Masz prawo jazdy ? - spytał szatyn jak byłam już przy drzwiach i zakładałam buty
-Mam, a co chcesz ?
-To jedź moim samochodem - podał mi kluczyki do czarnego mercedesa
-Serio ?
-Nie, na niby
-Dzięki - cmoknęłam go w policzek - obiecuje, że nic się nie stanie
-Spokojnie, przecież wiem. Ufam Ci, a podobno jesteś dobrym kierowcą
-Skąd możesz wiedzieć skoro dopiero się dowiedziałeś, że mam prawo jazdy ?!
-Tak na serio to wiedziałem, że masz. Robert mi powiedział
-Hahaha - zaśmiałam się - wie, ale musi spytać
-Dobra cicho
-To ja lecę.

*****
Nie wiem czy następny pojawi się za tydzień, bo wyjeżdżam :*

9 komentarzy:


  1. Mega <33 :* czekam na nn :)
    Olaa

    OdpowiedzUsuń

  2. jejciu ! świetne to opowiadanie ! *.* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko Mario *---*
    Co za jakiś ugh głupi koleś -_- biedna Hana <3
    Rozdział bardzo emocjonujący
    Czekam na next
    Życzę weny i pozdrawiam/ Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nn :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne ;))
    Masz talent ;))

    OdpowiedzUsuń

  6. OMG!. To jest genialne !.
    Pozdrawiam Kamila

    OdpowiedzUsuń
  7. genialnie ! <3

    OdpowiedzUsuń

  8. słodziaki <3
    pozdr Pamela :**

    OdpowiedzUsuń